Bardzo prosta zależność – im więcej wykorzystywanych do maksimum kanałów sprzedaży, tym większe prawdopodobieństwo zdobycia maksymalnej liczby klientów do własnego obiektu hotelowego. I nie chodzi wcale o to, żeby na recepcję telefoniczną “zatrudniać” chińskie dzieci, płacąc im miskę ryżu. Po pierwsze: bariera językowa, a po drugie: systemy komputerowe będą znacznie wydajniejsze i ekonomiczniejsze. Nawet od pracy niewolniczej.

Strona www jak recepcja on-line 24/7

Wystarczy zainwestować w program hotelowy z rezerwacją online, do umieszczenia praktycznie na dowolnej witrynie internetowej. Rzecz jasna najważniejsza będzie ta oficjalna, prezentująca ośrodek turystyczny w sieci. Na stronę może wejść każdy, o dowolnie wybranej porze dnia i nocy – czego nie można powiedzieć o dzwonieniu na stacjonarną recepcję. I jeśli zdjęcia, charakterystyka pokoi oraz ceny w internecie przypadną do gustu, taki turysta może sobie od razu zarezerwować pobyt. A nawet opłacić, jeśli ma taką chęć. Zaś o wysłanie wszelkich potwierdzeń zadba już automat.

Wzorcowy przykład: NFHotel

Rzecz jasna pokoje i terminy, które zajmą goście korzystający z booking engine’u spiętego z programem hotelowym, są natychmiastowo “zdejmowane” z grafiku, który mają do dyspozycji zwykli recepcjoniści oraz gospodarze obiektu.